Śluby humanistyczne zazwyczaj odbywają się w plenerze. Najczęściej przy sali weselnej, gdzie później jest przyjęcie. Ale tak naprawdę każde miejsce jest dobre, zakładając że będzie piękna pogoda. Dzisiaj pokażę wam relację ze ślubu, w którym miałam przyjemność uczestniczyć, a który to odbył się na działce Młodej Pary, gdzieś pomiędzy Poznaniem a Bydgoszczą. Organizacja była na najwyższym poziomie, ale to akurat zasługa Justyny, która jest wedding plannerką (Pani od ślubów) i przygotowała ślub humanistyczny w kolorze żółtym.
Na działce był zlokalizowany ogromny namiot, w którym odbywały się przygotowania; czyli makijaż, fryzury, tak aby Panna Młoda nie musiała nigdzie jeździć. To tu przyjechała suknia z salonu (Mariees) i wszelkie dodatki. Osoby biorące udział w ślubie i potem w przyjęciu mogły się spokojnie ze wszystkim rozłożyć i przebrać. Ponieważ przygotowania troszkę trwały, dostaliśmy przepyszny poczęstunek (Zrób Przyjęcie).
Obserwuj nas na Instagramie /KLIK/ oraz na Facebooku /KLIK/
Kolorem przewodnim uroczystości był żółty i szary. Przyznam, że pierwszy raz spotkałam się z taką kolorystyką, ale wyszło przepięknie! Dekoracje kwiatowe i bukiet Panny Młodej przygotowała Asia z Kwiatoteki /KLIKNIJ/. Ponieważ na działce była spora otwarta altana, tam zlokalizowano stół Młodej Pary i słodki kącik. Na stołach były żółte tulipany, serwetki i świece. Potem doszedł oczywiście żółty tort. Słodkości od Agnieszki (Słodki Fyrtel) o smaku cytrynowym i z marakują były mistrzowskie, chociaż najbardziej pamiętam deser z ajerkoniakiem i pokruszoną bezą (wiadomo).
Makijaż Panny Młodej był (a jakże) w kolorze żółtym i złotym. Zajęła się tym Sonia (Malovane). Fryzura to zasługa dziewczyn z Atelier przy kawie.
Miejsce ceremonii to zagajnik z brzozami, rozłożono biały dywan, dostawiono piękne krzesła, Asia ozdobiła stolik i nie pozostało nam nic innego, jak rozpocząć ślub. To co było bardzo wzruszające, to córeczka Młodej Pary, która niosła obrączki (Jubiler DG). Małym przekupstwem okazały się być pyszne cytrynowe makaroniki.
Romantycznie zrobiło się, kiedy trio Sedamor zaczęli grać i śpiewać. Piękna muzyczna oprawa ceremonii to podstawa.
Śluby w ogrodzie, czy na działce charakteryzują się luzem i swobodą. Fajnym urozmaiceniem może być van z prossecco (Bąbellini Van). Muszę powiedzieć, że z przyjemnością wznosiłam toasty za szczęśliwe pożycie Młodej Pary.
A potem Młoda Para poszła na sesję zdjęciową z fotografką Eweliną Kokorniak /KLIK/, dzięki której możecie oglądać te wszystkie, piękne zdjęcia.
Było pięknie i emocjonalnie również dzięki pozostałym podwykonawcom: Garnitury /Klik/, Wianek /Klik/, Tabliczki /KNYF/, z niecierpliwością czekam na film od Krótki Film o Miłości.